Film
niezwykły. Czarna groteska.
Kinomani
z całego świata mają żal do reżysera, za ten jeden film.Tylko jeden. Charles
Laughton, wybitny angielski aktor tylko raz postanowił stanąć za
kamerą.
Efekt
przeszedł wszelkie oczekiwania, film został uznany za kultowy, i
stał się jednym z najważniejszych, nie tylko w osiągnięciach z
lat 50-tych.
Moje
filmy 28/40
„Noc
łowcy” - „Noc myśliwego” ( The Night of The Hunter – na
podstawie powieści Davida Grubba) – USA 1955, reż.: Charles
Laughton
Obsada:
Robert Mitchum, Shelley Winters, Lillian Gish, Billy Chapin, Sally
Jane Bruce
W
czasie Wielkiego Kryzysu, w więziennej celi spotykają się dwaj
osobnicy. Pastor Powell ( Robert Mitchum jako wędrowny kaznodzieja)
oraz Ben Harper. Pierwszy ma wyrok 30 dni za kradzież, drugi
oczekuje na wyrok śmierci.
Harper
dokonał zabójstwa i kradzieży. Pieniądze, 30 tys. dolarów ukrył
w lalce swojej córki. W nocy, przez sen, mamrocze o tym,
naprowadzając pastora na trop. Ten, po odsiedzeniu kary, postanawia
odnaleźć rodzinę i oczywiście zabrać pieniądze. Nie wie jednak
dokładnie gdzie pieniądze z rabunku są. Wie o tym tylko starszy o
parę lat brat dziewczynki.
Kaznodzieja
dociera do miejsca, poślubia wdowę i zaczyna się poszukiwanie
łupu. Kiedy kobieta orientuje się wreszcie w zamiarach nowo
przybyłego, ten ją zabija. Terroryzuje dzieci, już wie o lalce.
W
ostatniej jednak chwili, rodzeństwo ucieka przed nim. Wsiadają
do łódki i odpływają. Mitchum niczym myśliwy za zwierzyną,
podąża za nimi, wcale się nie spiesząc – pewny sukcesu.
Rozpoczyna się najpiękniej sfilmowana scena filmu – ucieczka,
pobyt w domku, nocowanie na strychu obory. Wszystko z oddechem łowcy
na plecach.
Obraz
na te kilka minut staje się wręcz surrealistyczny. Nocny sen,
dzieci na sianie, w tle księżyc i jeździec pojawiający się dla
nich niespodziewanie, z upiorną piosenką na ustach ( Leaning,
leaning, safe and secure from all harm.
Leaning,
leaning, leaning on the everlasting arms).
Jedną
z ważniejszych scen filmu jest również prowadzony monolog-kazanie
przez profetycznego Powella. Ma on na palcach lewej dłoni
wytatuowany napis 'nienawiść' – HATE, na prawej dłoni zaś
'miłość' -LOVE. Ściska dłonie i prowadzi rozprawę o
nieskończonej walce tych dwóch sił.
Garbicz
i Klinowski o tym niezwykłym obrazie piszą tak:
„ To
legendarny film, wspominany z nabożeństwem przez prawdziwych
amatorów kina. Zachwycający surrealistów, marzycieli i wszystkich
ludzi wrażliwych na poezję, wielowarstwowość znaczeń, magię
halucynacyjnego stylu wizualnego.
To
rarytas dla wtajemniczonych.
Fabuła
filmu nie pozwala domyślić się nawet w przybliżeniu, jak wygląda
film. Nie da się go również określić jednym uniwersalnym
terminem. Film jest bowiem splotem komedii makabrycznej i obrazu
atmosfery, ironicznego moralitetu i thrillera, a przede wszystkim –
najdoskonalszym ekranowym ekwiwalentem opowieści E.T.A. Hoffmanna i
baśni braci Grimmów”
Oto
fragment tego przecudnego obrazu.
Ucieczka
dzieci na dryfującej łódce.
I ten
surrealistyczny, piękny obraz nocnych wydarzeń. Całość zasługuje
na uwagę, a dokładnie kadry od 5 minuty.
Wejście
do chaty, przejście obok krów, wspinaczka po drabinie, noc, sen,
szczekające psy, pobudka i nagle pojawia się...