„Staliśmy
oko w oko, kiedy ten drugi mrugnął”. - (We
were eyeball to eyeball and I think the other fellow just blinked).
Takie
słowa padają w filmie „ Trzynaście dni” ( m.in. - Kevin
Costner) .
To
historia października roku 1962, kryzysu kubańskiego, decyzji
podejmowanych przez JFK i jego doradców.
Zdanie
wypowiedziane przez urzędnika, po decydujących chwilach podczas
blokady Kuby – rosyjskie statki z bronią nuklearną na pokładzie
zatrzymały się i zawróciły. W ostatnich dosłownie minutach, tuż
przed wybuchem konfliktu na skalę światową.
Dziś
takiego rozwiązania nie widzę.
Politycznego,
silnego.
Kiedy
był czas, to trzeba było to zrobić. Patton chciał iść na wschód
w 1945 r. i pobić tych czerwonych baranów. To Churchill wreszcie
bardziej zrozumiał jakim zagrożeniem są Sowieci w Europie
powojennej. Ale Roosevelt i Truman wraz ze sztabem dowódczym, nie
podzielali w takim samym stopniu obaw Brytyjczyków.
A
jak wreszcie zrozumieli, to mogli co najwyżej podrapać się w
tyłek.
Były
cztery lata do namysłu, można było załatwić te ścierwa jak
nigdy w historii. Ale wykradli wszelkie dane i w 1949 r. zbudowali
własną bombę. Siły się wyrównały.
I
my sami mieliśmy okazję. Polska – to jedyna armia na świecie,
która zdobyła Moskwę. Żadnej z potęg się to nigdy nie udało.
Ale nie dokończyliśmy dzieła, podobnie jak w 1410 i następnych
latach. Miast zmiażdżyć przeciwnika, pokonać ostatecznie – to
jakieś rozmowy, pakty, rozejmy, układy.
A
jak oszukują i skłócają na naszych portalach?
W
zeszłym tygodniu, w opiniach pod artykułem o kolejnym lądowaniu
zielonych ludzików na Krymie, na portalu gazeta.pl pojawiła się
ciekawa sugestia, poparta mocnymi dowodami, że te same nicki – te
same osoby, które tak bardzo wychwalały PIS, stawiały kontrę do
każdych wypowiedzi za ekipą rządzącą, które generalnie starały
się skłócić internautów, nas Polaków, teraz chwalą Putina,
jego działania i popierają te bezmyślne, zmyślone, nie trzymające
się kupy argumenty czy wręcz kłamstwa propagandowe.
Nie
było bezpośrednich dowodów, ale się pojawiły – jak to grupa
osób, ponad 20, działa pod przykrywką zwykłych czytelników, a w
rzeczywistości realizuje wytyczne ambasady rosyjskiej – byleby
skłócić wszystkich i wszystko. To zresztą działania znane od
dziesięcioleci. Podobnie było w Rosji Sowieckiej, w Niemczech przed
dojściem Hitlera do władzy, we wszystkich krajach europejskich. W
Stanach także, nawet po wojnie.
Dzisiaj
odbywa się na Krymie referendum.
Dzisiaj
kończą się Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie.
Ufoludki
już dawno wylądowały na Krymie.
Koledzy
ufoludków na linii granicy czekają na sygnał.
Czerwone
buraki z UE siedzą i się głowią.
Nasi
politycy sami wpychają się w poważne problemy, a od kilku dni
zaniemówili, pozostając w odosobnieniu. Znowu będzie na nas.
Niedaleko
na wschód od Krymu znajduje się M. Kaspijskie. To tam wedle
symulacji mają się rozpocząć niepokojące działania wojenne,
które teoretycznie zamienią się w III wojnę światową.
USA
nie pomoże Ukrainie militarnie. Nie w taki sposób jak niektórzy
myślą. Chociaż to nie tajemnica, że wywiadowczo (NSA i satelity)
pomaga od kilku tygodni.
A
już sama przedwczorajsza informacja o przechwyceniu przez Rosjan
amerykańskiego drona spowodowała lawinę komentarzy na amerykańskim
portalu Yahoo. Uwierzycie?
9757
komentarzy pod jednym artykułem!!!
Izrael
nie wypuści takiej okazji i uderzy na instalacje irańskie.
Chińczycy
też maja sporne tereny z Rosją. W latach 60-tych toczyła się
pomiędzy tymi państwami wojna – o czym nie każdy wie:
Rosja
ma w dupie uzgodnienia budapesztańskie z 1994 r.
Ukraina
w zamian za gwarancje Rosji, W. Brytanii i USA zgodziła się
zrezygnować z arsenału nuklearnego, jaki pozostał po rozpadzie
ZSRR.
Rosja
ma gdzieś umowy międzynarodowe.
Biorą
co chcą i idą dalej.
A
to już jest niepokojące, bo prowadzi do otwartego konfliktu. Tylko
taki wydaje się w chwili obecnej w stanie zatrzymać tą maszynę
wojskową.
Być
może – czego nie spotkałem nigdzie w analizach, Putin po prostu
jest chory. Dowiedział się o czymś i jest mu już wszystko jedno.
Polityka
obronności swoich obywateli, zatwierdzona w zeszłym roku, to
otwarcie drogi do interwencji wszędzie tam, gdzie Rosjanie
przebywają i mogą poczuć się zagrożeni.
W
ten sposób można atakować każdego.
Rosja
to kraj bandycki, rządzony takoż od wieków, nie liczący się w
dłuższej perspektywie z nikim i niczym. Musiałaby stać się
katastrofa, gdyby ten kraj nagle popadł w wielki kryzys, który by
zachwiał podstawami państwa. Tak jak wojna 1941 roku – zdziwienie
i zaskoczenie, kraj w ruinie; to wyścig zbrojeń sprowokowany przez
Reagana, to wreszcie rozpad bloku sowieckiego i ZSRR.
Nasz
kraj wiele wycierpiał od wschodniego sąsiada. Przez wieki całe. I
nic w tej polityce agresji, chamstwa, prostactwa, poniżania nie
zmieniło się do dziś.
Komu
wojna jest na rękę? Zawsze temu kto czerpie z tego zyski.
Spektakularnemu zwycięscy i tym co będą mieli z tego olbrzymie
zyski finansowe. Hitlera też ktoś wspierał finansowo, też komuś
zależało na konfrontacji.
Ale...
oby ten ktoś, nie pomylił się po raz pierwszy i ostatni.
Cienka
czerwona linia jest tym razem naprawdę napięta i może nie
wytrzymać.
Brak
jedności w Londynie, Paryżu i innych stolicach co do działań,
milczenie finansjery – zdają się potwierdzać – liczy się
kasa, nas to nie dotyczy. Nas wojna nie dotknie, jesteśmy spokojni.
Kraje zniszczone kryzysem czy konfliktem wojskowym na szeroką skalę,
wkrótce będą potrzebowały pomocy. I my im tej pomocy udzielimy.
Pieniądze czerpiąc z powietrza jak BŚ czy MFW.
Ale
to mogą być ostatnie tygodnie spokojnego życia.
Ostatnie
sekundy.
Może
za kilkadziesiąt lat, przy braku nadziei na przeżycie, ktoś z
żyjących odnajdzie skrawki dokumentów, gdzie przeczyta zapisane
ostatnie wydarzenia, aż dojdzie do tego momentu ataku.
Gdzie
jeszcze był czas na reakcję, na ustępstwa, gdzie był moment
krytyczny.
Jeśli
ktoś się nie obudzi, nie zadziała, dojdzie do najgorszego.
Zresztą
i tak dojdzie. Nasz rasa to rasa agresywna. Któregoś poranka, albo
gwiaździstej nocy sami się pozabijamy.
A
kiedy będą następować te ostatnie sekundy, tak jak Anderson
spojrzymy przed siebie.
Muzyka
da nam zrozumieć, że dzieje się coś niepokojącego. Napięcie po
minucie wzrośnie wielokrotnie.
Zadudni
nam w piersiach.
Otworzą
się silosy.
Niektórzy
przy olbrzymim huku spojrzą w niebo.
Zobaczą
dziwne obiekty.
Kulminacja.
I
wyciszenie.
Tak
ta muzyka obrazuje konflikt.
Perfekcyjnie
przedstawia.
Niestety.