sobota, 28 grudnia 2013

A tymczasem, przed świętami...


Aby wnieść trochę świątecznej radości na stację kolejową w Chicago (dworzec Chicago Union Station), wspólnie z przewoźnikiem Amtrak postanowiliśmy stworzyć magiczne pianino, które w czasie rzeczywistym będzie współbrzmieć z naszymi pasażerami.


Takie rzeczy to chyba tylko na wielkich stacjach kolejowych w USA. Przed świętami.
I Boogie jest fantastyczne, i duety.
I trzeba przyznać, że muzyczna chwila jest urocza.






poniedziałek, 16 grudnia 2013

Jak kot na cztery łapy

Niedziela, przed godziną 14.
Jadę do znajomych. Opiekują się w weekendy chłopakiem na stałe przebywającym w domu dziecka. Ja go w niedziele uczę angielskiego.
Dochodzę do pasów w Alei Waszyngtona. To główna arteria prowadząca do Ronda i Stadionu Narodowego z Grochowa. Za stadionem i Mostem Poniatowskiego już Centrum.
Widzę, że zielone światło miga i już czerwone. Nie zdążę przejść na drugą stronę. Samochody na szerokiej ulicy jeszcze stoją; za kilka sekund ruszą. Z bocznej ulicy Saskiej wyskakuje w ostatniej chwili stary model Golfa.
Spoglądam na sygnalizację, na przycisk 'naciśnij – czekaj' – nie zawsze działają automatycznie. To ze dwie sekundy spojrzenia. Jest uruchomiony.
Nagle wielkie bum. Zderzenie – pomyślałem.
8 metrów ode mnie, widzę jakiś spory przedmiot odbijający się o jezdnię.
Ułamek sekundy i wszystko jasne. Huk to było uderzenie o asfalt. A w powietrzu leci dziecko i krzesełko z samochodu.
Drzwi samochodu otworzyły się na zakręcie. Dziecko wypadło razem z siedzeniem. Po uderzeniu i odbiciu, krzesełko poleciało w prawo a mały chłopiec w lewo.
Wyskoczyło dwóch kierowców stojących wciąż na czerwonym. Wyskoczył kierowca autobusu. Ojciec dziecka też.
Chłopiec był w szoku. Ale sam się podniósł i poleciał do samochodu. Ojciec i trzej mężczyźni podbiegli do niego. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Pewnie tylko jakieś siniaki.

A ja, razem z jedną kobietą tylko spojrzeliśmy na siebie. Bez słowa. Tak nas zamurowało.
Całe szczęście, że nie jechały samochody główną ulicą. Z naprzeciwka i po lewym pasie tego samego kierunku. Doszłoby do tragedii.
Dziecko się bawiło drzwiami?
Krzesełko było źle zamocowane?
Kierowca za szybko wyjechał z bocznej ulicy, możliwe, że w ostatniej chwili już na czerwonym chciał wskoczyć w Aleję Waszyngtona?
Zapewne wszystkie te trzy zdarzenia do kupy.
A samochód też swoje lata miał, taki Golf sprzed 15-20 lat...




czwartek, 5 grudnia 2013

Nigdy nie śpi i ściga dzieci

Film niezwykły. Czarna groteska.
Kinomani z całego świata mają żal do reżysera, za ten jeden film.Tylko jeden. Charles Laughton, wybitny angielski aktor tylko raz postanowił stanąć za kamerą.
Efekt przeszedł wszelkie oczekiwania, film został uznany za kultowy, i stał się jednym z najważniejszych, nie tylko w osiągnięciach z lat 50-tych.

Moje filmy 28/40

Noc łowcy” - „Noc myśliwego” ( The Night of The Hunter – na podstawie powieści Davida Grubba) – USA 1955, reż.: Charles Laughton

Obsada: Robert Mitchum, Shelley Winters, Lillian Gish, Billy Chapin, Sally Jane Bruce

W czasie Wielkiego Kryzysu, w więziennej celi spotykają się dwaj osobnicy. Pastor Powell ( Robert Mitchum jako wędrowny kaznodzieja) oraz Ben Harper. Pierwszy ma wyrok 30 dni za kradzież, drugi oczekuje na wyrok śmierci.
Harper dokonał zabójstwa i kradzieży. Pieniądze, 30 tys. dolarów ukrył w lalce swojej córki. W nocy, przez sen, mamrocze o tym, naprowadzając pastora na trop. Ten, po odsiedzeniu kary, postanawia odnaleźć rodzinę i oczywiście zabrać pieniądze. Nie wie jednak dokładnie gdzie pieniądze z rabunku są. Wie o tym tylko starszy o parę lat brat dziewczynki.
Kaznodzieja dociera do miejsca, poślubia wdowę i zaczyna się poszukiwanie łupu. Kiedy kobieta orientuje się wreszcie w zamiarach nowo przybyłego, ten ją zabija. Terroryzuje dzieci, już wie o lalce.
W ostatniej jednak chwili, rodzeństwo ucieka przed nim. Wsiadają do łódki i odpływają. Mitchum niczym myśliwy za zwierzyną, podąża za nimi, wcale się nie spiesząc – pewny sukcesu. Rozpoczyna się najpiękniej sfilmowana scena filmu – ucieczka, pobyt w domku, nocowanie na strychu obory. Wszystko z oddechem łowcy na plecach.
Obraz na te kilka minut staje się wręcz surrealistyczny. Nocny sen, dzieci na sianie, w tle księżyc i jeździec pojawiający się dla nich niespodziewanie, z upiorną piosenką na ustach ( Leaning, leaning, safe and secure from all harm.
Leaning, leaning, leaning on the everlasting arms).

Jedną z ważniejszych scen filmu jest również prowadzony monolog-kazanie przez profetycznego Powella. Ma on na palcach lewej dłoni wytatuowany napis 'nienawiść' – HATE, na prawej dłoni zaś 'miłość' -LOVE. Ściska dłonie i prowadzi rozprawę o nieskończonej walce tych dwóch sił.

Garbicz i Klinowski o tym niezwykłym obrazie piszą tak:
To legendarny film, wspominany z nabożeństwem przez prawdziwych amatorów kina. Zachwycający surrealistów, marzycieli i wszystkich ludzi wrażliwych na poezję, wielowarstwowość znaczeń, magię halucynacyjnego stylu wizualnego.
To rarytas dla wtajemniczonych.

Fabuła filmu nie pozwala domyślić się nawet w przybliżeniu, jak wygląda film. Nie da się go również określić jednym uniwersalnym terminem. Film jest bowiem splotem komedii makabrycznej i obrazu atmosfery, ironicznego moralitetu i thrillera, a przede wszystkim – najdoskonalszym ekranowym ekwiwalentem opowieści E.T.A. Hoffmanna i baśni braci Grimmów”

Oto fragment tego przecudnego obrazu.
Ucieczka dzieci na dryfującej łódce.
I ten surrealistyczny, piękny obraz nocnych wydarzeń. Całość zasługuje na uwagę, a dokładnie kadry od 5 minuty.

Wejście do chaty, przejście obok krów, wspinaczka po drabinie, noc, sen, szczekające psy, pobudka i nagle pojawia się...





poniedziałek, 21 października 2013

Cuda fotografii

Przygotowanie tego materiału zajęło mi prawie 3 tygodnie.
Żaden z poprzednich wpisów nie był tak pracochłonny. Nawet opowieści o filmach, gdzie niekiedy musiałem sobie przypomnieć ważne szczegóły, nie wyczerpały mnie do tego stopnia co cuda fotografii.
Nosiłem się z zamiarem napisania o fotografiach od dłuższego czasu. Przeleciał cały rok poszukiwań zdjęcia, które kiedyś zostało skasowane przez moją przyjaciółkę w mailu jaki do niej wysłałem. Pocieszyć się można jedynie tym, że znam miejsce gdzie to zdjęcie się znajduje. Na portalu Getty Images. Jest tylko jeden problem. Pozostało do przejrzenia około 720.000 zdjęć. Na nic bowiem zdają się znaczniki czasu, miejsca, koloru. To na pewno Londyn, lata 1920-1950, skwer z pracownikami układającymi asfalt na jezdni. Żebym chociaż pamiętał nazwę skweru...
A sama trudność w tym wpisie, to właśnie poszukiwanie odpowiednich zdjęć. Kilkunastogodzinne klikanie. Porównywanie i wybieranie. Niektóre przypomniane, inne nowo odkryte.
Chciałem mieć to wszystko w jednym miejscu. I w końcu jest.

Nie ma najlepszego zdjęcia. Tak jak nie istnieje najlepszy film ( może, może...).
Są zdjęcia przełomowe, poszukiwane, najbardziej znane, nieudane bo zamazane – ale jedne z najbardziej wartościowych ( mam na myśli obrazy Roberta Capy z chwili lądowania w Normandii w 1944).
Zdjęcia genialne w swojej prostocie, na których uczą się początkujący.
I takie, w które można wpatrywać się godzinami.
I wielkie wow!
I odchylić głowę i ciało dalej od ekranu, założyć ręce i się uśmiechać bezustannie.
Jak np. tutaj: Pierwszy lot
Pierwszy lot, ale co najbardziej zadziwiające, to cień jaki pada. Moje wyobrażenie pierwsze, że to dorosła kaczka unosi dłonie i krzyczy: Olaboga, polecieli!

Teatr ma dla mnie tą przewagę nad filmem, że w czasie przedstawienia mogę oglądać to co chcę. I tak z reguły jest; podpatruję innych. Ciekawość zachowania. Nie skupiam uwagi na aktorze wypowiadającym kwestię.
Oglądając filmy, wielokrotnie zatrzymuję przelatujące kadry, by coś podejrzeć. To właśnie jak fotografia.
Lubię zdjęcia, stare i nowe. Ale nie te, gdzie fotografuje się wszystko, byle co i w sumie nic.
Lubię oglądać. To dlatego często zaglądam na blogi osób prowadzących bezkrwawe polowania, lub czasami krwawe jak to bywa w przypadku Kminka ( Kminki, Kminkowej – facet czy kobieta wreszcie?). Cieszy się wzrok kiedy Ilenka, Aga, Alicja, Akasza, Kasia czy Wanilka do swoich wpisów, od czasu do czasu wklejają zdjęcie.

Dlaczego bardziej czarno-białe?
Bo są ładniejsze. Współgranie bieli i czerni potrafi dać niesamowite efekty. Bo najlepsze zdjęcia portretowe np. z lat 30-tych i 40-tych właśnie takimi są. Bo kontrast postaci i tła budynku plus padający cień – to istne mistrzostwo.
Taka fotografia pozwala na wydobycie ostrości, na rzeczywistym skupieniu wzroku na tym co ważne, na samej treści jaką miał do przekazania fotograf.

Są zdjęcia co do których można się spierać, czy ktoś innych lepiej by ich nie zrobił. Są i takie, na które czeka się miesiącami, na ten jedyny moment.
Są również i te wspaniałe, bo artysta zauważył to coś, lub przewidział zdarzenie.

A czy można zrobić zdjęcie obrazu, malowanego bez farb i płótna?
Można. Gjon Mili pokazał to w pracowni znanego artysty. Tak mu się to spodobało, że chciał jeszcze więcej.

Zdjęcia najbardziej znane, rozpoznawalne.
Zdjęcia uznane i uważane za najlepsze w historii fotografii.
Przeciwwaga, piękno miejsc i natury w zdjęciach kolorowych.
I moje, ulubione. Które mnie zachwyciły i powaliły na kolana.


Podróż zaczniemy od naszych oczu, które będą naszą duszą, sercem w tych niesamowitych widokach. Jaki macie kolor oczu? 
Wiedzieliście, że tak wygląda ludzkie oko?Ludzkie oko

A twarz? Można taką uchwycić na zdjęciu: Twarz z cienia

Istnieje wiele słynnych zdjęć. To cała historia, dwie wojny, przełomowe wydarzenia polityczne. Obrazy rozpowszechnione z udziałem mediów. Nie byłyby aż tak popularne, gdyby właśnie nie ta siła przekazu. Jak chociażby zdjęcie Che Guevary, wykorzystane do nadruku na T-shirtach na całym świecie.
O wiele bardziej niesamowite jest to, które ukazuje go martwego. Otoczony przez wojska boliwijskie, zabity, położony na stole w otoczeniu żołnierzy. To obraz Chrystusa zdjętego z krzyża: Martwy Che na stole


Mało kto wie, że dla identyfikacji, Che obcięto obie dłonie. Wysłano do Buenos Aires w asyście dwóch agentów CIA. Tam sprawdzono odciski palców jednego z największych rewolucjonistów:

Znane fotografie, co do których nie ma pewności czy są autentyczne. Czy są ustawione, pozorowane.
Robert Capa i padający żołnierz w trakcie wojny domowej w Hiszpanii: Padający żołnierz

Przerwa i posiłek budowniczych RCA Building w NY. Po latach rozpoznano emigrantów, którzy wtedy pracowali na wysokościach. To Irlandczycy i być może Szwedzi. I wydaje się, że zdjęcie jest jak najbardziej O.K. - to nie było aż tak wysoko, niższe piętra już zbudowane. Fotograf ustawił aparat pod odpowiednim kątem i stąd ten niesamowity efekt. Faktem pozostaje, że poproszono ich by tam usiedli i pozowali, co nie umniejsza siły przekazu.
To jedno z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć świata: Przerwa na posiłek

Zdjęcie może ukazywać wizję artystyczną, jak w wypadku startu samolotów z lotniska w Hanowerze. Pewności również nie było, co zaowocowało 3 dni temu skreśleniem tekstu pod zdjęciem. Autor wykorzystał typy samolotów i linie lotnicze, które z Hanowerem nie maja połączeń i stąd reakcja : Start z lotniska

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych chwil zatrzymanych w oku obiektywu jest z pewnością ta z indyjskiego miasta Bhopal. Po tragedii jaka się wydarzyła, po braku reakcji ze strony amerykańskiej firmy pestycydów, pozostała tylko bezsilność.
To jedno z najokrutniejszych zdjęć jakie widziałem : Bhopal

Kolejny obraz to: Oczekiwanie. Dziewczynka która przez moment odpoczywa, ma jeszcze około 1 km do pokonania, by dostać się do upragnionego miejsca – obozu dla uchodźców. Fotograf czekał i czekał. W końcu zrobił zdjęcie, sępa przegonił, a dziecko zostawił. Cały opis sytuacji znajduje się pod zdjęciem.
Jak bardzo trzeba być okrutnym, by właśnie w takiej chwili nie pomóc???
Po prostu zabrakło mi słów. Oczekiwanie

Porcja kolejnych, znanych obrazów:

Pierwszy dzień bitwy pod Gettysburgiem, lipiec 1863: Gettysburg
Zbombardowana wioska w Wietnamie i pomoc udzielona poparzonej dziewczynce: Wioska w Wietnamie
Strzelanina na Uniwersytecie w Kent State w USA, 4 maja 1970. Mary Vecchio pochyla się nad ciałem kolegi, zabitego przez członka Gwardii Narodowej. Zdjęcie nie jest poprawione; później wymazano kawałek ogrodzenia widoczny za jej głową: Zamieszki w Kent State
Wodotrysk z wodą pitną, rok 1950. Podział na białych i kolorowych: Segregacja
Zdjęcie odwróconej modelki: Modelka
Egzekucja żołnierza Wietkongu: Egzekucja
Przysięga Johnsona na pokładzie samolotu. Towarzyszy mu Jackie, w tym samym ubraniu co 2 godziny wcześniej podczas zamachu na JFK. Pokrwawionym. Bezczelność osób sprawujących tymczasową władzę: Przysięga Johnsona
Sajgon 1963, mnich buddyjski dokonuje samospalenia: Samospalenie mnicha
Paryż 1950, pocałunek na ulicy: Pocałunek na ulicy
USA 1936, czas po Wielkim Kryzysie. Matka z dziećmi w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. To jedno z najważniejszych zdjęć w historii. Prawie 50 lat później, bohaterska kobieta została uwieczniona na fotografii razem z dziećmi. Całość przejmującej historii: Migrująca matka
Słynne zdjęcie z niemieckiej stoczni, ukazujące wodowanie okrętu szkolnego. Przy nabrzeżu wszyscy pracownicy, na przodzie, jeszcze w czarnych mundurach członkowie SS i ten jeden człowiek, który odmówił nazistowskiego pozdrowienia. August Landmesser. Historię po wojnie opisała córka. Ojciec drogo za to zapłacił. Rozpowszechniony obraz sprawił, że został aresztowany, trafił do obozu a następnie w 1944 r. skierowany na front z batalionem karnym, poległ gdzieś w Europie: Bez pozdrowienia
Pocałunek w dniu zwycięstwa w USA, VJ-Day: Pocałunek w dniu zwycięstwa
Pierwsi ludzie uwiecznieni na fotografii, rok 1838. Bardzo długi czas naświetlania i widać tylko dwie postaci: czyściciela butów i jego klienta: Pierwsi ludzie na zdjęciu

Nie wiem czy istnieje najlepsze zdjęcie. Z pewnością, podobnie jak w kinie, istnieją obrazy przełomowe, innowacyjne, wytaczające nowe ścieżki, nurty.
Są jednak takie, co do których znawcy, sami autorzy, wielbiciele nie mają cienia wątpliwości - to majstersztyki fotografii.
Oto one:
1. Eugene Atget, ulica Quai d'Anjou, 6 rano, 1924 r. - Paryż, 6 rano

2. Frederick H. Evans – Morze Schodów, 1903 r. ( wejście do Katedry w Wells w Anglii - ponad 600 lat istnienia; i to zdjęcie równie dobrze mogłoby być wykonane 200, 300 lat wcześniej): Schody w katedrze

3. Brassai ( wł. Gyula Halasz) – paryska stacja metra Palais-Royale, 1933 r. - jedno z moich ulubionych zdjęć: Metro

4. Alfred Stieglitz – The Terminal, 1892 r. - chwila przerwy w kursowaniu tramwaju 5 Aleją na tle oddziału poczty w NY; przeraźliwie zimno, ale jest czas by napoić konie: The Terminal

5. Edward Weston – Nude Floating (in pool) 1939 r. - na powierzchni wody unosi się żona fotografa, Charis: W basenie


6. Kertesz – Meudon 1928 r. - to zdjęcie uważane jest przez znawców za jedno z najlepszych; Kertesz do podparyskiej miejscowości zaglądał kilka razy, przez kolejne dni; nic się nie działo ciekawego, aż do tego momentu: Meudon

7. Kertesz – Chez Mondrian 1926 r. - w tym roku Kertesz odwiedza pracownię Mondriana, znakomitego malarza holenderskiego, którego prace w późniejszym okresie przyczyniły się do rozwoju architektury; w oczekiwaniu, zwiedzaniu, Kertesz długo się nie zastanawia: Chez Mondrian

8 . Robert Doisneau – Foksterier na moście Pont des Arts ( pieszy most łączący Luwr z Instytutem Francuskim) 1953 r.: Ciekawość

9. Ernst Haas – mnich z Positano, 1953 r. : Cień mnicha

10. W. Eugene Smith – Mijamata - Tomoko in her bath , 1973 r. - to zdjęcie matki myjącej córkę stało się powodem sporych problemów dla fotografa, który notabene, uważał je za najlepsze w całej swojej twórczości. Firma chemiczna wylewała do rzeki chemikalia, wśród nich metylortęć. Upośledzenie powstało jeszcze w łonie matki. Rodzina w późniejszym okresie prosiła Smitha o wycofanie zdjęcia z obiegu, prawdopodobnie zastraszana, a sam fotograf został pobity przez pracowników firmy Chisso i uszkodzono mu poważnie oko. Dziewczynka zmarła w wyniku choroby w wieku 21 lat. Obraz ma też szersze znaczenie, jest uznawany za przykład zobrazowania sztuki w fotografii, przypomina obraz czy rzeźbę Piety - Marii z martwym Chrystusem na kolanach: Tomoko Uemura

11. Brassai – Moulin Rouge w roku 1937: Moulin Rouge

12. Edward Steichen – wieżowiec Flatiron NY, 1904 r. - to ten słynny, wąski drapacz chmur: Wieżowiec

13. Edward Steichen – The Pond Moonlight, 1906 r. - zrobione w Mamaroneck, hrabstwo Westchester - to zdjęcie do niedawna było najdroższe na świecie; na aukcji w NY sprzedano je w lutym 2006 r, za 2,9 mln $; w chwili obecnej jest na 3 miejscu: The Pond Moonlight

14. Alfred Stieglitz – From the Back Window, 1915 r. : Przez okno

15. Brassai – Para w kawiarni, Włochy 1932 r. : Odbicie w dwóch lustrach

16. Lisette Model – Odbicie, NY, ok. 1940 r.: Z ulicy

17. Antoni Anatol Węcławski – Złote strumienie, Warszawa 1930 r. - nokturny z międzywojnia + całość jego zdjęć: Strumienie

18. Alfred Stieglitz – The Steerage ( ang. - przedział najtańszej klasy na statku) – kontrast podróżujących na samym dole i na górnym pokładzie: Dwa pokłady na statku



W roku 1952 umiera francuski poeta Paul Éluard. Picasso pojawia się na pogrzebie: Picasso
Niewiele wcześniej pobiera pierwsze lekcje argentyńskiego tańca: Nauka tańca

A w 1949 r. rysuje m.in. centaura, bez pędzli i płótna: Tylko światłem

Gdyby przypadkiem używał wtedy atramentu kolorowego, efekt mógłby być taki: Atrament

A w przypadku farby, gdyby niechcący wpadła do wody, taki: Farba



Fascynuje mnie czarno-biała fotografia. Zwłaszcza to co się dzieje w mieście. Nie bez przyczyny najwięcej zdjęć pojawia się z Paryża, Londynu i Nowego Jorku. Te miasta aż się proszą by jej fotografować, ukazywać ich piękno. Zwłaszcza Brassai i jego Paryż lat 30-tych jest niepowtarzalny.
Wiele fotografii przestawia historię miasta, rozwój. Są miejsca które do dziś istnieją, ale zdjęć jak w latach 40-tych, już nie zrobimy. Zmieniła się okolica i to co pozostało, to stare zdjęcia, jak np.:

Most Golden Gate w budowie: Most

Nowy Jork ok. 1910, czas naświetlania 10 minut, podpowiada nam to zegar na budynku: Metropolitan Life Insurance Company

Dworzec Grand Central – dziś taka fotografia jest niemożliwa, zabudowa powstała wokół nie pozwoli na padanie promieni słonecznych: Dworzec rok 1957

Paryż lat 30-tych, z pięknego albumu Brassai, dostępnego wciąż w księgarniach: Paryż nocą

Sterowiec Hindenburg nad Nowym Jorkiem w 1936 r.: Przy Empire

I moment katastrofy: Płonący Hindenburg

Wypadek ambulansu w 1943 r.: Wydobycie wraku

Londyn XIX w.: W starym Londynie

Parada ( pierwsza w historii 'papierowa' – tzw. ticker-tape) na cześć Gertrude Ederle, która jako pierwsza kobieta przepłynęła wpław kanał La Manche: Parada

Statua Wolności w trakcie budowy: Dobudowa kawiarenki


Kino również zostało wspaniale uwiecznione na fotografiach. Szczególnie zdjęcia portretowe, wtedy powstałe, są nie do osiągnięcia dziś, nawet przy zastosowaniu różnych technik i dwu kolorów.
Jedno z najpiękniejszych, i jedna z najpiękniejszych, moja ulubiona aktorka, zjawiskowa Joan Crowford: Najpiękniejsza aktorka

Również Joan Crawford 

Jeszcze piękniejsza

Wiecznie tajemnicza, przecudna Greta Garbo: Rosjanka?

Brytyjska aktorka ( zwłaszcza teatralna), która tak wspaniale zagrała w filmach „Tramwaj zwany Pożądaniem” oraz” Przeminęło z wiatrem” - za oba wyróżniona Oskarem: Viven

A tutaj przed kinem, gdzie grają „Przeminęło z wiatrem”: Przed kinem

Delikatna Veronica Lake: Blondynka

Jest taka scena w filmie „Tajemnice Los Angeles” ( L.A. Confidential) w której dwaj detektywi wchodza do knajpy i jeden z nich napotykając bandziora, wdaje się w pyskówkę, zarzucając mu jeszcze, że siedzi z jakąś dziewczyną, która robi z siebie Lanę Turner, na co drugi policjant odpowiada, że to jest Lana Turner.
Tak wyglądała w rzeczywistości, obiekt westchnięć: Lana Turner

Moje ulubione zdjęcie Cary Granta: Brytyjczyk z Bristolu

Wspaniały Buster Keaton: Komik bez uśmiechu

Oraz przystojny zawsze, szeryf z miasteczka i szeryf z 'naszego' plakatu wyborczego, Gary Cooper:   Szeryf      Trochę młodszy szeryf


Wielokrotnie sztuka łączy się z obrazem. Możliwe, że to bardziej domena współczesnej fotografii. Wyobrażenia, pomysły, olśnienia sprawiają, że pojawiają się zdjęcia same w sobie będące sztuką, ale i taką przedstawiające:
Niekiedy oczekiwanie bywa długie, na ten jeden jedyny moment, zdarza się, że potrzeba olbrzymiej swobody, pracy, sprawdzania, bycia w danym momencie. Oto przykłady, kolorowe: 

Łódź podwodna na Oceanie Arktycznym 
Samolot linii Quantas na tle Księżyca 
Oko Księżyca
Drzewo i mur


Kiedy zbliżamy się z daleka do Ziemi, widzimy coś takiego:


Pogoda nagle się zmienia i powstają jedne z najlepszych zdjęć ostatnich lat, siła natury w pełnej okazałości:



I wreszcie równie piękny grzmot nad Wielkim Kanionem: Wielki Kanion


Wysoko i na krańcach świata jest równie tajemniczo co uroczo. Może ludzie tam nie chodzą, ale kozice zawsze: Kozica nad chmurami

Nasza planeta ma najwyższe miejsce, tu sfotografowane w 1963 r. Pozazdrościć autorowi tej chwili spoglądania wokoło: Mont Everest

Ale i ma też koniec, to tutaj kończy się wszystko: Krawędź świata


Gdybyśmy porównali stare fotografie z nowymi, chcieli ujrzeć jak ludzie się zmieniali, jak wyglądają teraz, w sztuce fotografii i to jest możliwe. Oto 8 przykładów osób, którzy widzą w lustrze swoje odbicie sprzed lat: Odbicie młodości

Na koniec moje ulubione zdjęcia, te które naprawdę mnie zauroczyły, i końcowe, które uważam za najlepsze jakie dotąd widziałem. To zarazem fotografie znane, cenione, kilka uważanych za najlepsze w historii fotografii. 

Pierwsze, w stylu tego, którego szukam od dłuższego czasu:  Brassai - Na ulicy, Paryż 1934

Po całym dniu zabawy ( widać to na zdjęciu poniżej) zmęczone dzieci śpią na balkonie, przy schodach przeciwpożarowych - Gorące lato w NY, 1938

Gdybym miał wybrać 'wejście' do naszej planety, z pewnością bym skorzystał z tego. Piękne i tajemnicze. Przyciąga i przyprawia o szybsze bicie serca : Masyw górski Ahaggar - Algieria

Most uchwycony za dnia. Zastosowanie odpowiednich technik sprawiło, że ten obraz wydaje się być jak z bajki. Wyobrażam sobie jak to musi wyglądać przy pełni księżyca. To urocze miejsce, to jedyne w którym chciałbym zostać na dłużej: Most księżycowy na Tajwanie

Zainteresowanie. Koledzy z teatru, kabaretu podziwiają plecy partnerki. Ciekawość tatuażu na pierwszym miejscu, a nie ciało kobiety: Robert Doisneau - Tatuaż

Powrót po locie na Księżyc. Trzech pierwszych, jeden ze słynnym 'krokiem' i parada na ich cześć: Dla kosmonautów

Dzieci przy murze. Jedno maluje a drugie...: Robert Doisneau - Szept muru

Trzy dni temu wielki zachwyt. Wieczorowe buty z roku 1927 : Edward Steichen - Evening Shoes

Używając rękawic, opiekun waży tygodniowe kociaki, zamknięte dla badań w specjalnej komorze : W. Eugene Smith - Kociaki

Współzałożycielka i właścicielka wytwórni United Artists, słynna aktorka Mary Pickford przy biurku: Mary Pickford

Przy bocznej uliczce, z widokiem z nieba : Kertesz - Cienie

Chiński mistrz i jego kontrast: Fan Ho - Barwy

Kilka kroków a świat inny: Robert Doisneau - Z widokiem

Z pewnością nie jest to zdjęcie z XIX wieku, jak chce informacja pod nim, faktem pozostaje miejsce: Biblioteka w Cincinnati

Salvador Dali i słynne zdjęcie. Nic tajemniczego jednak w nim nie ma: małżonka Helena Diakonova ( która wcześniej rozwiodła się ze wspomnianym poetą Paulem Eluardem) trzyma krzesło, asystenci wypuszczają koty i leją wodę a sam Dali podskakuje : Philippe Halsman - Dali Atomicus

Po zakończeniu wojny, po podpisaniu aktu kapitulacji. Tak wyglądało Drezno po zmasowanych bombardowaniach: Richard Peter - Drezno 1945

Amerykańscy żołnierze podczas modlitwy w czasie mszy w katedrze w Koloni, w 1945 roku: Bourke-White - Kolonia 1945

Kto wie, kto wie... Może to ten amerykański żołnierz walczył w dywizji Marines, w Niemczech, z moim Dziadkiem? Wyzwolony z obozu, przez kilka ostatnich tygodni wojny służył  w armii amerykańskiej, a po zakończeniu zmagań wojennych jeszcze przez ponad 6 miesięcy został w szeregach dywizji. Żołnierz żegnany na dworcu przez swoją żonę i malutkie dziecko: Pożegnanie


Trzy zdjęcia Edwarda Steichena: 

Zapalniczki - Zapalniczki 1928

Anna May Wong - Na stole

Eva Le Galienne - 1908

Podoba mi się w jaki sposób mężczyzna trzyma swoją prawą dłoń: Brassai - W kawiarni

Zza kulis. Rok 1958, Coco Chanel obserwuje występ swoich modelek: Frank Horvat - Coco Chanel

W koszyku może być jedzenie. Tuż przed zabawą, na serii zdjęć pojawiają się później bawiące dzieci: Piergiorgio Branzi - Neapol 1953

I Królowa Elżbieta i Marylin Monroe, jednak to dla mnie pozostaje niedoścignione w kolekcji: Cecil Beaton - Przy drzwiach

Być tak wysoko... : Hengki Koentjoro - W ciemnościach

Stare samochody i wielkie lusterka boczne : Elliott Erwitt - W lusterku

Zdjęcie, które znajduje się u mnie w zakładce 'odwaga'. Młoda Ruby i jej pierwszy dzień w szkole w 1960 r. Ochraniana przez policjantów z urzędu szeryfa, dumnie maszerowała na swoją pierwszą lekcję, przechodząc tym samym do historii najnowszej Ameryki: William Frantz - Szkoła podstawowa, Nowy Orlean 1960

Najnowsze wiadomości o katastrofie : Titanic, listopad 1912

W tłumie trudno się odnaleźć. Przed Dworcem Saint Lazare, 1959 r.: Frank Horvat - Poszukiwanie

Spojrzenia na zawsze : Elliott Erwitt - Dziecko i mama

I marzenie i zdziwienie, że chwilowo nie pojedzie ten większy: Robert Doisneau - Samochodzik

Moi ulubieni mistrzowie fotografii to Brassai, Weegee, Bourke-White, Horvat, Kertesz, Smith, Cartier-Bresson, Erwitt, Doisneau, Stieglitz, Steichen, Arnold.
Zawsze jednak tak jest, że podoba nam się nieco inne zdjęcie, inne byśmy wybrali np. jako zwycięzcę World Press Photo. Poszukujemy tego czy tamtego, potrafimy dostrzec coś innego, a tym samym np. nie podzielić czyjegoś zachwytu nad tym obrazem a wybrać inny.
Zawsze chciałem zająć się fotografią na poważnie. Robić zdjęcia czarno-białe. Chociażby starych zegarów na starych stacjach kolejowych. Możliwe, że przyjdzie na to czas.
Nie jestem znawcą, wręcz czuję się obco w temacie powyższym. Porównując do kina, to taki mały szaraczek ze mnie.
Ale gdybym miał wybrać to jedno zdjęcie, z tych zapewne niewielu jakie widziałem i czytałem na portalach mistrzów fotografii, sztuki - to właśnie to. Jedno z najznakomitszych, mistrzowskie, które mnie naprawdę zachwyciło.
Za sceną słynnej sali koncertowej w Paryżu - Folies Bergere.
W przerwie, podczas próby. Brassai kapitalnie wychwycił ten moment. To zdjęcie z roku 1933 ujawnia swoją siłę w odbiciu lustra.

Zdecydowanie przypomina mi mistrzów flamandzkich, początek pracy nad obrazem.
Brassai - Za sceną Folies Bergere, 1933




czwartek, 3 października 2013

JazzW staje za kamerą

Postanowiłem nakręcić film dokumentalny. 

Nie jest to pierwsze podejście, a właściwie nie będzie to pierwszy dokument jaki wyszedł przy współpracy mojego ramienia. Ale o tym na końcu.
Na razie wiem tyle, że dokument będzie obrazem jednego dnia z życia mieszkańców Warszawy. Zacznie się wieczorem, przed snem i zakończy dnia następnego.
Warszawa to miasto w którym mieszkam, to miasto które kiedyś bardzo lubiłem, miasto jeszcze wciąż magicznych miejsc, jednak coraz bardziej niszczące swoją historię wspaniałych zakamarków, kapitalnych chwil, ludzi.
I dlatego, by trochę zachować moje wspomnienia, film częściowo będzie czarno-biały.
Najważniejsze to miasto, ludzie i muzyka. Uczciwie się przyznam, że muzyka jest o ten szczebelek wyżej od filmu w moich zainteresowaniach.
Utwory jakie się pojawią, mają dokładnie pasować do sytuacji, ich treść ma być związana z obrazem na klatkach. Ale czy to się uda? To trudna praca, zważywszy na pomysł piosenek z lat 60-tych, po angielsku.
Chciałbym, aby w filmie pojawili się moi przyjaciele, ci sami którzy w 1992 roku gościli na naszym wspólnym obrazie, którzy wtedy byli współautorami. Bo i uczestniczyli, i zajęli się montażem wykorzystując dostępne urządzenia, trochę kręcili i jak wszyscy dawali pomysły.
Ale tylko jako postaci drugoplanowe. Reszta to zwykli mieszkańcy.

Na pewno będzie scena wieczorna, przed snem.
Zdecydowanie pojawi się, rankiem, przedszkole i mamy odprowadzające swoje pociechy.
Będzie Praga i Grochów. Okolice Teatru Ateneum, Stawy Kacze w Parku Skaryszewskim, Blikle na Nowym Świecie.
Ambasada Szwajcarii, koniecznie tyły Nowego Światu. Taka piękna, znana ulica, ale to co ukrywa na zapleczu to po prostu rarytasik.
Będzie dworzec, pociągi, może i kasztany, zielone akacje?
Dotrę do składu węgla na Pradze Południe. Również nasypy przy Wschodniej, od strony Centrum. Dawne kino 'Iluzjon', i jakiś klub ( jest taki, gdzie rozbrzmiewa muza dawnych lat).
Pokażę miejsce, które opisywałem, które we śnie pojawiało się przez lata.
Pomysłów jest wiele, miejsc sporo, wybór nie będzie łatwy.

Myślę, że z niewielką pomocą przyjaciół wszystko się zakończy udanie.
A może ktoś coś podpowie?

Mój przyjaciel, najbliższy memu sercu, Piotr, wiele lat temu, brał ślub.
Postanowiliśmy uczcić to nagraniem filmowym. Pomysł przerodził się w wielką zabawę, wyzwanie, doświadczenie. Oprócz samej uroczystości, początkowo pojawiły się 'wstawki' muzyczne. Następnie ujęcia z Warszawy. Sceny z naszym udziałem. Pojechaliśmy na Pragę i tam nagrywaliśmy. Po kolejnych pomysłach, koniecznym okazało się odwiedzenie ogrodu zoologicznego. Małpy były niezbędne do kolejnych scen.
Ze starym samochodem i świecącymi butami, Paweł przerodził się w gangstera z lat 50-tych.
A wielką kamerą wzbudzaliśmy zainteresowanie na ulicach miasta, w tramwajach, przed kinem 'Muranów'. Ludzie myśleli, że to ekipa filmowa, która kręci film fabularny czy serial.

Niestety...
Film zaginął...
Albo prawdopodobnie zaginął... Albo nie będziemy mogli go obejrzeć więcej...

Bo to była … no, zła kobieta była...
Dziś jest już druga, szczęśliwy związek, wspaniałe chwile.
Wtedy, po kilku latach, pewnego dnia, w domu okazało się, że brakuje wielu rzeczy. Pozabierała to co uważała że jest jej, a to co nie, też z tragarzami wyniosła. Mieszkanie zrobiło się prawie puste po powrocie z pracy.
Kaseta z nagraniem też poszła w …

Po rozwodzie, chciałem odzyskać film, argumentując nieporadnie, że to ja go nakręciłem.
Ale że był prezentem wspólnym, pomysł okazał się słabą kartą przetargową. Nie zrobiłem kopii niestety.
Przyjaciel poprosił mnie bym nie reagował, nic na siłę, bym nie robił żadnych awantur.
Machnął ręką, ale to machniecie było z pewnością formą ustąpienia niźli poddania się.

Widuję jego byłą co jakiś czas. Mieszka niedaleko ode mnie.

Zapewne nie wszystko pamiętam z tego co było 20 lat temu. Młode chłopaczki i kamera i film.
Chętnie bym sobie przypomniał, a kierunek odzyskania okazuje się być tylko jeden. Niestety...

Scenka przy przedszkolu - ciśnie mi się ten kawałek. Pamiętam jak ja się witałem, jak zauważyłem znajomą koleżankę, którą odprowadzała jej mama:

Scena w klubie wieczorem to natomiast 'Hit the Road Jack' ( tekst pasuje do czegoś innego, ale co tam).
W sumie to przecież muzyka. O wiele bardziej interesuje mnie to co się dzieje w klubie, na parkiecie, przy stolikach. Rozumiem, że to fragment filmu fabularnego. Ale wcale tak nie musiało być. Posłużę się tym nagraniem dla ukazania mojego spojrzenia.
Pierwsza scena jak najbardziej poprawna. Z daleka widok na scenę, na tańczące pary. Niestety obraz jest daleko w przodzie. Widać, że przy początkowych dźwiękach muzyki, chór już śpiewa.

Najlepszym aktorem tych 2 minut, jest czarnoskóra dziewczyna, w okularach i białych rękawiczkach. Pojawia się na początku w ułamku sekundy, a na dłużej, przez 3 sekundy pomiędzy 1:21 a 1:23.
Aż się prosi by zatrzymać ją w kadrze na dłużej. Jest śliczna, porusza się kapitalnie w rytm muzyki. Bawi się fenomenalnie. Najlepsze co jest dla mnie w tych 2 minutach, cudowna radość tańca.
I gdybym ja kręcił, to właśnie goście klubu byliby pierwszoplanowymi postaciami.

W dokumencie nie interesowałoby mnie pokazywanie chóru i piosenkarza. Wiem że film to cały Ray Charles. Jego twórczość. Mnie chodzi o coś innego.
Świetny jest kolejny tancerz, w białym smokingu. Tańczy rewelacyjnie – pierwsze sekundy nagrania i dalej o 0:28. Dwie pary, on z partnerką po prawo.
Kolejna para, to ta w kilku scenach z pierwszego planu, zwłaszcza kobieta, dobrze prowadzona przez partnera.
Za mało kamery na śpiewających i ruszających się przy stolikach, za balustradą.
Kelnerów widać z daleka, ale jakże ciekawy to byłby pomysł, gdyby w rytm muzyki wkomponowac ich, poruszających się wśród tańczących i gibających się przy stolikach.
Dziewczyny na środku parkietu, z białymi chusteczkami. To kwintesencja tańca, punkt dla mnie szczególny. Wyobrażam sobie, że większość klubowiczów bawi się świetnie i sama rozkręca nie tyle do muzyki ile do liderów tańca i zabawy, a te dziewczyny takimi są.
Pomysł z kręceniem sali zza chóru i zespołu do naśladowania.

Aż chce się dać zbliżenie na perkusistę a zwłaszcza na kontrabasistę, w chwili 1:01 gdy Ray śpiewa: „Now baby, listen baby, don't ya (u) treat me this a-way; 'cos (cause) I'll be back on my feet some day”.