wtorek, 30 kwietnia 2013

Zachwyt


To po prostu trzeba zobaczyć.
Niektóre zdjęcia, filmy, zapierają dech w piersiach.
Podkład muzyczny ( SAIL - Awolnation) kapitalnie się komponuje zwłaszcza w początkowej scenie z rowerem.
Ale i całość, ludzka pasja, zdarzenia uchwycone w kadrze są niesamowite.
Dla mnie – najbardziej skok skuterem i skok w górach. I chwyt baseballisty.

niedziela, 28 kwietnia 2013

I co teraz będzie?


Właściwie to,
to co było,
to jakaś zagadka
bo w sumie to było, ale nic nie ma i jakby nie było
i jest dobrze jak poprzednio

ja się na zagadkach nie znam
może kapitan Sowa pomoże?
Albo jaki detektyw Bullitt?

I co teraz będzie?
No jak to co

Bzy.
Kasztany.
I matury.


W podziękowaniu dla Was, uściski i melodyjka

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Słabe wieści


Sytuacja jest taka jaka jest.
Z samopoczuciem. W piątek słabo, w sobotę słabo.
W niedzielę się polepszyło, było jak normalnie.
To dziś przyjebało na maksa.

Niestety odezwała się dwunastnica i mam krwotok wewnętrzny, właśnie z niej.
Do szpitala czas najwyższy, nie ma co czekać. Albo wieczorem, albo rano.
Więc pisania nie będzie przez dłuższy czas.

Nawalanka z myśleniem


W wolnych chwilach, jak nie piszę, nie komentuję, nie uczę się angielskiego, nie oglądam filmów, nie czytam książek, to sobie gram.
A co!
Battlefield Bad Company 2 – w wersji polskiej
World of Tanks – też polskiej

Dla przedstawienia w czym rzecz, dwa filmy.
BC2 jednak wymiata.
Lepszej gry z całej serii Battlefield, Call of Duty, Medal of Honor to chyba nie ma.



sobota, 20 kwietnia 2013

Przed seansem, już zgasły światła



Czas dokończyć filmy.
Pozostało jeszcze 13, też niezmiernie ciekawych
Jedynym kryterium opisywania filmów było, aby w ostatniej 10-tce znalazły się pozycje najmniej znane.
Zanim pojawią się kolejne, przypomnienie tego co do tej pory ze sztuki filmowej
przedstawiłem:



Rififi” (Du rififi chez les hommes ) - Francja 1954/1955; reż.: Jules Dassin
Kieszonkowiec” ( Pickpocket) – Francja 1959, reż.: Robert Bresson
Północ, północny-zachód” ( North by Northwest) – USA 1959, reż.: Alfred Hitchcock
Bullitt” ( Bullitt) – USA 1968, reż.: Peter Yates
Mississipi w ogniu” ( Mississipi Berning) – USA 1988, reż.: Alan Parker
Czas apokalipsy” ( Apocalypse Now ) - USA 1979, reż.: Francis Ford Coppola
JFK” ( JFK ) - USA 1991, reż.: Oliver Stone
Chłopcy z ferajny” ( GoodFellas) – USA 1990, reż.: Martin Scorsese



Tytuł, reżyser, obsada – jeden film nieznany
Produkcja – prawdopodobnie USA

Teczka Ipcress” ( Ipcress File) – W.Brytania 1965, reż.: Sidney J. Furie
Czarny dzień w Black Rock” - ( Bad Day at Black Rock) – USA 1955, reż.: John Sturges
"Noc żywych trupów" - ( 'Night of the Leaving dead') - USA 1968; reż.: George Romero
Lot nad kukułczym gniazdem” ( One Flew Over the Cuckoo's Nest) – USA 1975
reż.: Miloš Forman
Forrest Gump” ( Forrest Gump) – USA 1994, reż. Robert Zemeckis
Windą na szafot” ( Ascenseur pour l’échafaud ) - Francja 1958, reż.: Louise Malle
Lolita” (Lolita) – USA, W. Brytania 1962; reż.: Stanley Kubrick
Lista Schindlera”  (Schindler’s List) – USA 1993; reż.: Steven Spielberg
'Help!' - W. Brytania 1965; reż.: Richard Lester
Zabriskie point” ('Zabriskie Point) – USA 1970, reż.: Michelangelo Antonioni
Pełny magazynek” ( Full Metal Jacket) – USA 1987, reż.: Stanley Kubrick
Dziki” ( The Wild One) – USA 1953, reż.: Laslo Benedek
Dom towarowy” (The Big Store) – USA 1941, reż.: Charles Reisner
Dopaść Cartera” ( Get Carter) – Wielka Brytania, 1971, reż.: Mike Hodges
Francuski łącznik” ( The French Connection) – USA 1971, reż.: William Friedkin
Obława” ( The Chase) – USA 1966; reż.: Arthur Penn
Arabeska” (Arabesque) – USA 1966, reż.: Stanley Donen
Pół żartem pół serio” ( Some Like It Hot) – USA 1959 r.; reż. - Billy Wilder
Obcy – 8. pasażer Nostromo” ( Alien) – USA 1979 r.; reż. Ridley Scott
Przygoda to przygoda” lub „Przygoda jest przygodą”
(L'aventure c'est l'aventure ) - Francja/Włochy 1972 r.; reż. Claude Lelouch
Chleb, miłość i ...” ( Pane, amore e...) - Włochy 1955 r., reż. Dino Risi


Delektujmy się wspólnie tym co najlepsze, co tak urocze. Filmy z całej historii kina:)



piątek, 19 kwietnia 2013

Zmiany i dowcip


Zmiany, zmiany, zmiany.
Nowe twarze wśród ulubionych blogów. Z uśmiechem :)

Nowe zdjęcia i cytaty.
I chyba wystarczy.


Aaaaa... dowcip mi się przypomniał. Wczoraj usłyszany.
Nie mogąc się powstrzymać, piszę.

Na skraju lasu, obok pola kukurydzy, siedzi dwóch myśliwych. Z psem. Popijają ostro, zajadają się bigosem. Już nieźle nawaleni.
Nagle jeden mówi:
- Patrz, kaczki lecą! Strzelimy.
A drugi mu odpowiada:
- E tam, szkoda nabojów. Tak nisko zapierdalają, rzucimy psem.
- ???
- No weź psa i pierdyknij w ostatnią, to spadnie.

Sekundy później, w polu kukurydzy. Tam dwóch zaczadzonych ćpunów leży na plecach i się gapią w niebo. Wtem jeden się odzywa:
- Tyyyy, paaatrz.... pies leciiiii
- Aaaaa mówiłeś, że po kukuuuurydzy to nie ma fazy....

środa, 17 kwietnia 2013

Przede wszystkim wiosna


Mas Que Nada (hiszp.) - Przede wszystkim, ponad wszystko

No i przyszła. Właśnie dziś poczułem. Tak przyjemnie się zrobiło.

Muzyka potrafi zaskakiwać. A myślałem, że tego utworu w lepszym wykonaniu niż Sergio Mendesa to nie usłyszę.
A jednak! Pomyliłem się.
Królowa daje czadu i daje wiosnę pełną gębą.
Przy takiej sile i energii to i lato prędzej nadejdzie:)


wtorek, 16 kwietnia 2013

I zielono i czerwono


Irlandzki Boston z zielonego zamienił się w czerwony.
I zabici i ranni.
I wszędzie czerwono na portalach.
Główna informacja wieczorna i poranna.
A tymczasem jak podał Reuters i AFP w dniu wczorajszym, w kilku zamachach bombowych w Iraku zginęło około 55 osób a rannych pozostaje około 300.
W USA szukają winnych, rewidują na ulicach, odpowiedzą na atak i znajdą winnych.
W Iraku pewnie nic takiego się nie stanie.
Ale to nie ma znaczenia.
Ważne, że nastąpił atak na Stany, wszyscy w szoku i nigdy do tej pory nie widzieli takich scen.
Może jakaś wycieczka w okolice Zatoki Perskiej?
To kto wreszcie wywołał wojnę w Iraku?
Czyje wojska tam walczyły i stacjonowały?
Kogo dziś obchodzi los tych ludzi?

Wielki Wódz też kiedyś zapytał : „A ile dywizji ma Watykan?”


sobota, 13 kwietnia 2013

Zmieniony sen



Dwa sny tej samej nocy. W obydwu ta sama osoba, dziewczyna którą znam.
Pierwszy dzieje się za lat 10. W mieszkaniu. U naszego boku córka, która ledwo co poszła do szkoły, do pierwszej klasy.
Zostajemy w domu sami i dochodzi do kłótni. Od wymiany poglądów, do pyskówki i pięści. A że dziewczyna w kaszę nie daje sobie dmuchać, przywaliła mi ostro w nos. I jeszcze dosunęła kilka razów w brzuch. Nie chciałem walczyć z nią, więc się osunąłem na ziemię. Pokrwawiony spojrzałem jej w oczy i powiedziałem: 'Dosyć. Wynoś się stąd”.
Drugi sen tuż nad ranem, ale bardziej wyrazisty.
I to w tym śnie nastąpiła rzecz niespotykana dla mnie.
Ta sama dziewczyna, dzisiaj. Spotkanie na mieście, gdzieś wchodzimy do knajpki. Przepuszczam ją i oglądam sobie. Obserwuję biodra, włosy – i myślę, że mi się nie podoba. Już nie jest taka jak kilka miesięcy temu. Widzę niedoskonałości, biodra szerokie, włosy tłuste, w ogóle jakaś dziwna.
I nagle, po raz pierwszy świadomie we śnie, zaczynam myśleć. Bo do tej pory byłem jakby obserwatorem, przyjmowałem to co się ukazuje, bez jakiegokolwiek wnikania, z przeświadczeniem, że tak ma być – a ja sam mam tylko dostrzegać i zapamiętywać.
Mówię sam do siebie, że przecież to nie tak, że chyba nie widzę tego co jeszcze niedawno było takie śliczne, że dzieje się coś złego. Mówię do dziewczyny ( która się nie odwraca) abyśmy się cofnęli kilka kroków. Chcę zmienić to wszystko.
I cofam sen, wracam do chwil sprzed paru minut.
To niewytłumaczalne wrażenie, ale cofamy się, czas się cofa, widzę wszystko jak w puszczonym do tyłu kadrze filmowym.
I po chwilach już normalnie, prawidłowo. Dziewczyna jest urocza, podoba mi się. Jest taka ładna jak w rzeczywistości.

Myślę, że to najsilniejsze przeżycie senne – nie licząc tego co się zdarzyło gdy miałem lat około 12.
Wtedy w czasie hipnagogii pojawiały się wizje, jakby żywcem wyjęte ze świata figur geometrycznych, możliwe że przypominające figurę kwiatu Merkaby. Tyle, że rozchodzącą się, rozbłyskującą a wciągającą do środka. Najprzeróżniejsze kolory, kształty.
Te światła entoptyczne, pojawiające się, co zrozumiałe, bez użycia jakichkolwiek substancji psychoaktywnych – trwały około dwóch tygodni. I tylko w jednej określonej pozycji ułożenia ciała.
Jako młody chłopiec dostrzegłem to natychmiast – przy każdej próbie zmiany ciała, doznania zanikały. Więc powracałem do poprzedniego ułożenia z nadzieją na powrót do 'stanu granicznego'. Bardzo tego chciałem, i o dziwo za każdym razem 'przedsionek snu' pojawiał się od razu.
To były niezwykle silne przeżycia, które nigdy więcej się nie pojawiły. Siła tych obrazów, a zwłaszcza siła która mnie wciągała była tak mocna a zarazem tak piękna, swobodna, uspokajająca – że wtedy chciałem być tylko w tym stanie.
Przypomniałem sobie teraz, że istniała jeszcze jedna zależność – a mianowicie wyobrażenie pewnej sytuacji, bardzo silne – jednak nie potrafię sobie teraz przypomnieć o co chodziło. Zapewne potrzebna chwila wyciszenia by ta myśl wróciła.
Ciało było ułożone na prawym boku, nogi podkurczone, lewe udo ułożone wyżej niż prawe, głowa schylona – coś podobnego do pozycji embrionalnej. Jednak prawa ręka całkowicie wysunięta przed siebie, wyprostowana. Lewa dłoń pod szyją.
I właśnie w tej pozycji pojawiały się wizje. 'Odzyskiwałem' je nawet po zaniknięciu, kiedy na chwilę kładłem się na plecach.
Patrząc na wszystko co mnie spotkało w życiu - znajomości, miłości, przyjaźnie, sny prorocze, sny dziwne, sny piękne – spełniające marzenia, chwile wyjątkowe, z ukochaną osobą, nawet te trzy teorie które odkryłem w Londynie po zapaleniu i wypaleniu prawie całego papierosa wypełnionego trawką i po tych kilku godzinach kiedy nie mogłem dojść do siebie – to powiem tak:
Nawet gdyby to wszystko zebrać do kupy – to te dwa tygodnie w hipnagogii wiele lat temu były najpiękniejsze. Nigdy potem nie czułem się tak wspaniale, taki uspokojony, szczęśliwy. To było niesamowite przeżycie, które pomimo prób już się nie powtórzyło.



sobota, 6 kwietnia 2013

Powitanie



Przenosiny zakończone.
Po kilku nerwowych dniach, wreszcie wszystko udało się.

To miejsce będzie kontynuacją pisania, rozpoczętego prawie 4 lata temu na innym portalu.
Poprzedni blog został zablokowany przeze mnie, ale nie skasowany. Powoli postaram się go przenieść na blogspota, gdzie ma swoją dawną kopię.

Przyczyny zablokowania są dwie.
Zamiar połączenia z gmailem, co pozwoli mi na większą elastyczność działania. Chciałem to zrobić już od dawna.
Sprawa pewnej blogerki, która od kilku tygodni upajała mnie jak i innych wymyślonymi historiami. Dotarłem do starego jej pisania, do dyskusji na FB, kiedy kilka kobiet odkryło jej oszustwo – i nawet zastanawiało się nad skierowaniem sprawy przeciw niej, za kradzież zdjęć cudzych dzieci i wykorzystywanie ich jako jej własnych. Oraz na portal dla młodych mam, lub też mam oczekujących – gdzie pisała te same bzdury co na blogu i okłamywała każdego.
Po kilku dniach miałem podejrzenia, później już pewność.
O wielkości człowieka świadczy też przyznanie się do winy i przeproszenie. Mnie przeprosiła, ale dopiero jak ja ujawniłem prawdę i długo namawiałem ją do wypowiedzenia słów – już bez żadnych kłamstw, od 2 lat...
Ale z innymi tak nie postąpiła, zamiast uczciwie powiedzieć jak jest, przeprosić za celowe wprowadzanie w błąd, za każdy dzień oszustw – po prostu zamknęła bloga i przeszła nad tym do porządku dziennego.
A tak się nie robi. Trzeba mieć odwagę, by i tym którzy ją wspierali, rozmawiali, mieli kontakt, cieszyli się jej życiem i też współczuli – tym wszystkim spojrzeć w oczy i poprosić o zapomnienie, w kilku prostych słowach przeprosin.
Ja nie potrafię ponownie zaufać takiej osobie, dlatego też zerwałem wszelkie kontakty. Mam też i obecnie wiele swoich problemów, i nie mam zamiaru ciągle wysłuchiwać tej samej pieśni.
Mogę nawet zrozumieć, ale nie muszę już w żadnej znajomości uczestniczyć i od tego co było stanowczo w Święta się oddaliłem.

Blog obecny nie jest pokazywany w wyszukiwarkach Yahoo, Start, Bing. Jest w Google, ale trzeba wpisać poprawnie tytuł (specjalnie poprawnie:))

Zaprosiłem do czytania właśnie Was, szanowne Czytelniczki. I Wasze blogi umieściłem jako ulubione. Pozostało wolne miejsce dla jednego rodzynka – Kminka, który podobno niedługo będzie nas raczyć swoimi zdjęciowymi opowieściami.

Będzie mi miło jeśli będziecie mnie odwiedzać, jak to miało miejsce do tej pory.
Zawsze byłyście, jesteście i będziecie mile u mnie widziane:)


...nikt nie zabrania polecić nowego bloga; a nawet więcej - stary odnośnik – bez...ten years after... zastąpić aktualnym.
Uściski wielkie i na miłe chwile powitania piosenka, która wpadła dziś jako pierwsza w oko.