Spoglądam
w niebo.
Zawsze
ta sama najjaśniejsza gwiazda. Jeszcze niedawno była na
północnym
wschodzie.
Przesunęła
się o jakieś 14-16°
w kierunku północnym.
Ale
nie ma Księżyca!
Oświetlał
wszystko z kierunku zachodniego, o kilka stopni od północy.
Ale
zniknął.
To
jak to?
Jest
czy go naprawdę nie ma?
Ja
tego swoim umysłem nie pojmuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz