czwartek, 6 czerwca 2013

Jazzbabariba, Aga się kiwa

Przy porannym rozjaśnieniu, po nocy bezsennej, przy aromacie palonego drewna znad filiżanki a może i korzennym z cynamonem
Zajrzała, schowała się, znów zajrzała w stronę ust dziewczęcych
I nieśmiało zabrzmiała cool czarnym głosem
A i niewiasty brzmieniem soft

I dziewczyna, kawa i jazz stały się jednym
Na chwil dłużej
Niespodzianka...
Jeszcze deszcz się dobija
Ile to tego szczęścia na raz?

Odurzenie, błogość, przyjemność



Znalazłem coś jazzowego, dla Agi właśnie. Gdy tylko usłyszałem, wiedziałem, że ją tym zaskoczę i że się jej spodoba.
Ale...
Zawstydzony nieobecnością w ramionach jej 'słownych kartek', szukałem dalej, bo jeden kawałek to mało. Przeleci a zapach znad filiżanki wciąż intensywny.
I cud nastąpił.
Na starym blogu kilkakrotnie użyłem słów - jazzbabariba, babariba coś tam się kiwa.
Przez kilkadziesiąt lat, od małego, nie wiedziałem skąd mi w głowie zakotwiczyło właśnie to babariba. I do tego do rytmu, do muzyki.
Do tej jedynej chwili, kiedy potrafię tylko ten początek zagrać na pianinie czy fortepianie, tak jak słychać na wibrafonie.
Za sprawą Agi, dzisiejszej nocy, tuż przed 3...
Lionel Hampton – Hey Ba Ba Re Bop
Odnalazło się po tylu latach! Babariba!

Specjalnie dla Ciebie, na te chwile nocne i poranne, trzykrotnie zamknij oczy...
To co mam nadzieję się spodoba
To co po latach odkryte i tak pięknie brzmi z publicznością Olimpii
I trochę gwiezdnego pyłu


Jazzbabariba Aga się lekko kiwa :)



3 komentarze:

  1. Jest JAZZ! WSZĘDZIE! Przechodzi przez serce, duszę i ciało. Kiwam się, kołyszę... Jazzbabariba!
    Dzięki, JazzW! Jazzbabariba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Depeche i jazz??? Nawet, nie powiem, miłe dla ucha...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też byłem zaskoczony tym połączeniem. Najważniejsze, ze się Wam podoba. I jazzuje.

    OdpowiedzUsuń